Autor Wiadomość
Lewel@
PostWysłany: Pon 13:03, 11 Cze 2007    Temat postu:

Wstał. Wstał z nowa, żmudna nadzieja.
Ale warto spróbować.
- Oddaj mi ją. Czego chcesz wzamian?
Kompletnie zaschlo mu w gardle a złowieszczy, pełen złosliwej satysfakcji usmiech Złej Raven nie poprawial jego samopoczucia.. i nie dodawał odwagi.
Jego rozmówczyni milczała chwile jakby zastanawiajac się.
- Wy, ludzie jestescie tak przewidywalni. Coś za coś. Zapłata... Typowe dla waszej rasy.
BB poczuł jak robi mu sie na przemian zimno i goraco.
- Ale masz racje...
Chłopaka zamurowalo na te slowa.
- Chcę zapłaty. Ale jej zycie jest wiele warte. Przynajmniej dla mnie...
"Dla mnie tez", pomyslal BeastBoy.
- Chce... - znow popadla w lekka zadume.
Chyba sama nie wiedziala czego chce.
Nie.. wiedziala. Ale trzymala go w niepewnosci.
Angie
PostWysłany: Nie 20:55, 10 Cze 2007    Temat postu:

BB czuł narastającą wściekłość. Był zły, że nie może nic zrobić. Jedynie Raven mogla. Ale on nie wiedział, jak ją obudzić.
Cały czas pod czujnym spojrzeniem "złej Raven" starał się jakoś dobudzić tę swoją. Mówił do niej, denerwując się coraz bardziej, aż zaczął się jąkać. Szczypał ją w policzki, aż nabrała rumieńców.
Był już na skraju załamania nerwowego. Więc zrobił ostatnią rzecz, jaka przyszła mu do głowy...
Lewel@
PostWysłany: Nie 18:39, 10 Cze 2007    Temat postu:

- Raven? Rae?
Mółwił cały czas jakby bojac sie ze straci ja w chwili gdy jego glos ucichnie.
Ale ona mu nieodpowiadala.
Poczuł jedynie ze lekko drgneła.
Nic wiecej. Przytulił ją mocniej do siebie. Jej ciało zdawało sie byc takie... niematerialne.
-Oooch, jakie to słodkie. I co masz zamiar teraz zrobić?
Jadowity głos przepełnił jego serce nagłym wiekszym strachem.
Odwrócił sie, nie puszczajac przy tym Raven.
Jej osobowosc.
Zła. Na głowe miala narzucony kaptur jednak widzial jak te same piekne oczy jego Rae lsnia złowroga czerwienia.
Milczał.
- Ona jest już prawie moja... Prawie.
Angie
PostWysłany: Nie 17:01, 10 Cze 2007    Temat postu:

"I tym podobne".
O co chodziło?
BB czuł, że zaraz mózg mu się przegrzeje.
Wolał już, żeby Raven zapomniała o tym pocałunku, niż żeby miała zniknąć cała jej pamięć.
Chciał pamiętać, że się w niej zakochał. Ale to chyba było niemożliwe...
Szedł dalej, kiedy zobaczyć coś w stylu portalu. Gdy przeszedł przez niego, zobaczył... salę. Wielką, ciemną salę. A pośrodku tej sali leżała Raven. Prawdziwa Raven. Była sama.
BB podbiegł do niej i wziął jej omdlone ciało w ręce.
- Raven? - szepnął. - Raven, błagam, obudź się... - szturchnął ją lekko. - Co teraz... Co teraz?
Przytulił ją do siebie, gorączkowo zastanawiając się, jak ją obudzić.
Lewel@
PostWysłany: Nie 16:35, 10 Cze 2007    Temat postu:

Ruszył. Sciezka byla zawila i dluga. A jednak musiał.
Z kazda chwila strach o Rae narastal. A wraz z nim dziwne uczucie pustki.
Zacisnal piesci. Zrobi to dla niej.. ALe czy dla siebie?
Chciał jej dobra. Pomoże jej ale także pozbawi ja czegos. Czegos waznego.
Pozbawiajac ja pamieci sprawi ze sie zmieni. Czy bedzie.. ta stara Raven?
A moze w ogóle zmieni jej sie charakter?
To wszystko za bardzo przypominalo mu Terre. Poczul uscisk w brzuchu.
Nagle zatrzymal sie gwaltownie. Po 1:...tego, że kocha drugie...
Czy to znaczylo ze?
I to drugie:
Żółta powiedziala: "
Angie
PostWysłany: Nie 16:24, 10 Cze 2007    Temat postu:

- Żeby odwrócić zaklęcie, albo trzeba ją pozbawić pamięci i mocy - żółta przewróciła kartkę - Albo was obojga pamięci i uczuć wobec siebie... Więc żadne z was nie będzie pamiętało pocałunku, tego, że kocha drugie... I tym podobne.
BB spojrzał na nie obie.
Zyskał tak wiele. A teraz musiał tyle stracić, żeby odzyskać coś, co po odzyskaniu nie będzie już takie cenne.
Mniejsza z tym.
Dla dobra Raven.
BB spojrzał na żółtą.
- Jestem gotów ponieść ofiarę - powiedział cicho.
Zółta wskazała mu drogę.
- Idź tam - dodała brązowa. - Póki nie jest za późno.
Lewel@
PostWysłany: Nie 16:19, 10 Cze 2007    Temat postu:

Raven klęczała na kolanach. Pochylona, zgarbiona.
Była teraz wiezniem wlasnego umysłu.
Zaklecie jakie na siebie rzuciła w tamtym swiecie bylo potezne. Ale chronilo ono cialo. Dusza byla wolna... Jeszcze.
Jej zła osobowosc kleczala obok. Próbowała ją zlamac. i Raven musiała przyznac ze idzie jej to nie najgorzej. Bolało. Czuła ból bedac w własnym usmysle...!
To niepowinno sie wydarzyc. Nigdy...
A jednak sie wydarzylo. I juz noic tego nie zmieni.
Poczuła jak jej blokada slabnie.
"BB gdzie jestes?...".
Ale BB był gdzie indziej. Zszokowany i z bolacym sercem.
Słowa zoltej wciaz brzmialy mu w uszach...
Angie
PostWysłany: Nie 15:13, 10 Cze 2007    Temat postu:

Obie Raven pokiwały jednocześnie głową. Zółta napiła się łyka herbaty.
- Zapłaty - potwierdziła, po czym otworzyła książkę, którą miała na kolanach i zaczęła ją kartować.
- Ale nie martw się, nie chodzi o pieniądze - mruknęła brązowa. - Chodzi o zapłatę w sensie etycznym i duchowym.
BB miał wrażenie, ze rozumie coraz mniej. Zółta otworzyła książkę na jakiejś stronie i spojrzała na niego.
- Spójrz - powiedziała, wskazując na fragment tekstu. BB podszedł i spojrzał w kartkę, a zółta zaczęła czytać...
Lewel@
PostWysłany: Sob 23:32, 09 Cze 2007    Temat postu:

- Nic.
Starł szybo malinke wierzchem dloni.
Obie 'Raven" patrzyly na niego w zadumie i nieco jakby byl smieciem zajmujacym ich spokoj. Popijały herbate.
Ma misje. Musi. MUSI> Dla Raven.
- Hmmm, jedna z osobowosci Rae mnie tu przysłała bym mogl sie dowiedziec... gdzie jest Raven?
Osobowosci wymienily spojrzenia.
- Nie mozemy ci powiedziec - mruknewla Zółta tajemniczym glosem.
- To wymaga zapłaty - dodala druga.
- Z-zapłaty?
Angie
PostWysłany: Sob 23:27, 09 Cze 2007    Temat postu:

Dotarł! W końcu!
Spotkał dwie Raven: żółtą i brązową - siedzące obok siebie przy stoliku i popijające herbatę.
- Co ty masz na policzku? - zapytała brązowa obojętnym tonem.
BB zasłonił malinkę ręką i spojrzał na żółtą, po czym odezwał się...
Lewel@
PostWysłany: Sob 23:25, 09 Cze 2007    Temat postu:

- Hej!
Nigdy niespodziewałby sie tak entuzjastycznego powitania po Raven.
A jednak ... nie wymienilby tej ponurej i sarkastycznej Rae na zadna inna. Zwłaszcza nie na Wesołą.
-Hmm.,. czesc - mruknął.
Czuł sie tak jakby 'strata' Raven wyssala z niego wszystko..
* * * *
15 minut pozniej:
BeastBoy szedł szybkim krokiem. Musiał pomoc Raven. Cena tego byla dosc wysoka. Na jego policzku tkwila ogromna, czerwona malinka.
Angie
PostWysłany: Sob 23:19, 09 Cze 2007    Temat postu:

Prgnienie, żeby uciekać z tego umysłu jak najdalej.
I było to uzasadnione, bo właśnie przyleciała Różowa Raven.
BB zacisnął zęby.
Musi dać sobie radę.
'Wytrzymać.
Pomóc Raven przestać być skałą.
A potem żyć długo i szczęśliwie.
Pogłaskał smutną po ramieniu, po czym usłyszał głos wesołej...
Lewel@
PostWysłany: Sob 23:14, 09 Cze 2007    Temat postu:

...Smutna (SR).
Pamiętał ją. Może po prostu ominie ja szerokim łukiem i...
Za późno. Zauważyła go. BB niemal poczul na wlasnym ciele jak SR kuli sie w sobie. Przypominala mu Raven z jego swiata... chora i bezbronną.
Podszedł blizej. Raven cofnęła sie o krok.
Bała sie go?...
Położył jej lekko dłoń na ramieniu.
- nIe bój się mnie - powiedziaol cicho,.
Czy on zawsze musi robic z siebie blazna? Chcialby zobaczyc mine RAVEN gdyby to widziala. I znów poczuł ukłucie w okolicach serca. Ale poczul tez cos innego...
Angie
PostWysłany: Sob 23:04, 09 Cze 2007    Temat postu:

- Jak jej pomóc?
Violet spojrzała mu ponownie głęboko w oczy i uśmiechnęła się niewinnie.
- Musisz odnaleźć zółtą i brązową. O ile się nie mylę, właśnie piją razem popołudniową herbatę - jej uśmiech zmienił się w promienny.
BB poczuł ponownie lekki żal, że w normlanym świecie Raven nie może sobie pozwolić na bycie bardziej... fioletową. Ale jednak to nie było to.. Co to za Raven, która go nie nęka, nie używa sarkazmu?
Zaczynał już się powoli bać tej fioletówki.
Ta zaś pocałowała go delikatnie w policzek i wskazała drogę ku innym osobowościom Raven.
BB od razu się odprężył, kiedy Violet zniknęła z pola widzenia xD
Ale wtedy ujrzał kolejną...
Lewel@
PostWysłany: Sob 22:58, 09 Cze 2007    Temat postu:

- Pomogę ci.
Spojrzała mu prosto w oczy. BB omal nie upadł na kolana pod ciezarem jej cudnych fioletowych oczu. "Raven powinna na codzien chodzic w tej pelerynie" - pomyślał. Problem w tym ze moze juz NIGDY jej nie zobaczy.
Uścisnął lekko FR. Cale jego cialo spowijalo przyjemne cieplo plynace od jej cieplego ciala.
Ale on m amisję. Musi ratować Raven. Te prawdziwą.
Zaprowadź mnie do niej. Proszę - błagalna nuta zabrzmiala w jego glosie.
Uśmiechneła sie smutno, po czym odwróciła sie i ruszyla, nakazujac mu tym by szedł za nią. Po drodze tłumaczyła:
- Raven użyła potężnego zaklecia. Jeste teraz bardzo osłabiona... Jestem hmm, zamknieta w samej sobie. W najmroczniejszej czesci siebie. A jej... No, jej Zła osobowosc pewnie juz próbuje nad nia zapanowac - wyszeptala.
W BB serce na chwile zamarlo.
Zdazył jedynie wyjakac:
Angie
PostWysłany: Sob 22:40, 09 Cze 2007    Temat postu:

- Która? - zapytał niepewnie BB. Violetka (FR) go trochę onieśmielała. Była taka.. swobodna.
- Muszę mówić? - zapytała szeptem. - Jak ci powiem, to odejdziesz... - dodała, patrząc mu prosto w oczy. BB poczuł, że się poci xD
Violet patrzyła na niego oczami, które wydawały się większe, dotykała delikatnie jego ramienia, a BB stresował się zoraz bardziej.
Już myślał, że dostanie ataku serca, albo czegoś, kiedy FR odezwała się spokojnym, natchnionym głosem...
Lewel@
PostWysłany: Sob 22:36, 09 Cze 2007    Temat postu:

Fioletowa. Na widok chlopaka posłała mu piękny uśmiech.
BB widział go na ustach Raven tylko kilka razy. I zawsze chciał, aby był on przeznaczony tylko dla niego. Głupie marzenie... A jednak teraz pragnął tego mocniej niz kiedykolwiek indziej.
Podszedł do dziewczyny.
F Raven (w skrócie FR - fioletowa Raven) uśmiechnela sie jeszcze raz.
Nie potrzebowała słów.
- Eee... cześć?!
- Czesc.
I znowu ten słodki uśmiech.
- Szukam Raven. PRAWDZIWEJ Raven. - zaznaczyl stanowczo.
Dziewczyna nagle posmutniała.
O nie, BB nie lubił kiedty Raven byla smutna. Wtedy swiat wydawal sie byc kompletnie pozbawiony nadziei.
POdszedł bliżej do FR.
- Nie wiem, gdzie ona jest... To wie tylko jedna z nas - tu rzuciła lekliwe spojrzenie w stronę wrót. Portalu. Po rtalu prowadzacego do innej osobowosci.
Angie
PostWysłany: Sob 22:23, 09 Cze 2007    Temat postu:

Westchnął i zerknął w lusterko.
Dla dobra Raven.

* * *

Boże, jak go dawno tutaj nie było!
Było tu prawie tak, jak pamiętał. Tylko jeszcze bardziej pusto i mrocznie, a atmosfera była bardziej gęsta.
Powoli przechodził przez przestrzenie umysłu Raven. Trochę się bał, iść tędy samemu. Ale miał dziwne przeczucie, że Raven nie zrobi mu krzywdy.
Tylko nie był do końca pewny, czy to przeczucie jest sensowne.
Po kilku minutach wedrówki natknął się na pierwszą "pelerynkę"...
Lewel@
PostWysłany: Sob 21:17, 09 Cze 2007    Temat postu:

Musi jej pomóc. Znajdzie Raven... Znajdzie jej duszę.
W głębi niej samej. Bał się nieco czy da się to odwrócić.
W końcu... była chora. Może nie mieć całkowitej kontroli.
Ale warto zaryzykować. Dla niej.
Poczuł nieprzyjemne ukłuci w sercu.
To za bardzo przypominało mu Raven. Za bardzo.A jednak musiał spróbowac.
Szybko znalazł lusterko.
Zbyt szybko. Ale Raven najwyrazniej lubila miec wszystko pod reka.
Ostatni raz spojrzał na jej nieruchome, kamienne cialo.
Angie
PostWysłany: Sob 20:03, 09 Cze 2007    Temat postu:

yeah, big reactiovation :roll: (bo aPati chce mieć 600 postów ;P)

Niepewność, strach, ślepota - te trzy rzeczy przysłoniły mu widzenie i nie pozwoliły zadziałać.
Niestety.
Po kilku sekundach, które zdawały się wiecznością, czerwony blask zniknął. BB zamrugał kilka razy i ujrzał to, czego nigdy nie powinien zobaczyć.
Raven zmieniła się... w kamień?

* * *
Był w takim szoku, że nawet nie zadzwonił po pomoc. Powoli jechał dłońmi po kamieniu - talii, rękach, twarzy - wszystko jakby promienowało lekkim życiem. A z każdym dotykiem miał wrażenie, że coraz więcej rozumie.
Raven zmieniła się w kamień, żeby nie podpaść pod potęgę ojca.
"Głupia pozytywka" - mruknął BB, wyrzucając ją przez okno, prosto do morza. Nie bał się o efekty uboczne - Raven nie było, więc zaklęcie było uniemożliwione. Przynajmniej to tak sobie tłumaczył.
Tylko... Co teraz?
Dotknął delikatnie kamiennej, leżącej na boku sylwetki.
Raven rzuciła to zaklęcie na siebie.
I tylko ona może je "unieważnić".
Spojrzał na lusterko - "portal do głowy Raven" leżący na komódce.
Uścisnął lekko dłoń skamieniałej Rae.
Wstał.
Lewel@
PostWysłany: Śro 21:25, 16 Maj 2007    Temat postu:

Raven siedziała na kolanach. Muzyka była zbyt silna...
A ona zbyt słaba.
Choroba za bardzo wyniszczyła jej organizm by miala sile do walki.
Patrzyła na pozytywke w niemym otepieniu. Jej oczy byly lekko przymkniete a oczy spogladajace na przedmiot, jakby zamglone i igrały w nich złowrogie skry.
A muzyka wciąż wydobywała sie z pozytywki.
Na przekór wszystkiemu...
- Nie... - wyszeptała cicho Azarath'ka. Wciaz walczyla z klatwa rzucona na pozytywke lecz z kazda sekunda jej szanse malały.
I nic nie mogła na to poradzic.
Ledwo panowała nad umysłem. Nad ciałem juz dawno stracila kontrole.
Drzwi jej pokoju otworzyły się. BB. Raven nawet sie nie odwróciła by na niego spojrzeć.
Powieki opadły całkowicie na jej oczy. To juz nie byly jednak JEJ oczy...
To były oczy Trigona.
- Raven... - BB przykląkł przy niej. Pomachał jej dłonia przed oczami.
- Raven! - teraz juz niemal krzyknal.
Złapał za pozytywke i wyciagnal reke by ja zamknac, jednak... nawet nie drgnelo.
A muzyka wciaz leciala.
Musi ja zniszczyc.. Musi. Ale jak? To jest klatwa! Zbyt potezna by sam mógł ją powstrzymać...
Potrzebował pomocy... Raven...
Nagle pozytywka zabłysła krwistym blaskiem.
Bestia przysłonił oczy...
Raven13
PostWysłany: Śro 19:39, 16 Maj 2007    Temat postu:

Ojciec... - Pomyślała
- Ale to przecież... muzyka z Azarath ... - Szepnęła do siebie. Próbowała zamknąć pozytywkę, lecz na próżno. Musi to zrobić!! Musi! Nim muzyka całkiem zapanuje nad jej umysłem.
Nie... To nie może być prawda... A więc jej ojciec znów powrócił... Lecz czy na pewno po nią...
______________________

Tilly... - Myślał BB
- Czy to jest moja Terra... -Zatrzymał sie nagle. poczuł coś dziwnego... Jakby nie powinien być teraz tutaj, jakby opuścił miejsce, które kocha lub raczej osobę... (sweet kocham miłość BB/Rae :D :wink: )
- Tilly czy Raven... Tilly Raven Tilly Raven... - Myślał gorączkowo.
Raven - Szepnął do siebie i ruszył sprintem w strone T Tower...
Lewel@
PostWysłany: Pon 21:05, 14 Maj 2007    Temat postu:

Szedł powoli ulicą miasta.
Wiatr targał jego i tak rozczochranymi włosami.
Jego mysli bładziły przy Tilly...
Czy ona naprawde jest jego Terrą? Czy to możliwe...?
Czy to możliwe ze wszystkie grzechy moga zostac jej wybaczone?
Czy ona wciąż nic nie pamieta...?
NIe... To jak dla niego za dużo.
Kiedys szedłby ulica z usmiechem i podniesiona ku niebu glowa.
Teraz po usmiecju nie zostal nawet slady a oczy wpatrywaly sie tepo w ziemie.
To chyba za duzo jak dla niego.
Duzo za duzo. Szkoła.
_________

Raven siedziała w mroku swego pokoju. Wpatrywała sie w grajaca wciaz i wciaz pozytywke. Zupelnie jakby ktos rzucil na nia urok. Zly urok.
Ale te dziweki... ta muzyka... to przypominalo jej tyle. Wspomnienia, te złe i te dobre. Teraz byly niewazne. Zagluszone muzyka pozytywki.
Jej twarz byla zupełnie nieruchoma.
Jedynie uszy byly czu;le na dzwiek. jednak nagle jej twarz drgneła lekko.
Jakby usłyszała kroki... człowieka którego nie moze ujrzec. A
Ale byla sama... to byla jej wyobraznia... jej umysł. Jej ojciec...
Angie
PostWysłany: Pon 20:36, 14 Maj 2007    Temat postu:

Idiotyzm. Zostawić prezent przed drzwiami Raven. To normalne, że go otworzyła...
Ale co w tym złego?
Wczoraj ją pocałował. Ona odwzajemniła pocałunek.
Nie powinni teraz żyć długo i szczęsliwie?
Chyba powinni.
Ale coś im przeszkadzało.
Tilly.
Do której właśnie zmierzał BB...
Lewel@
PostWysłany: Pon 20:31, 14 Maj 2007    Temat postu:

kroków. Odwróciła się. W drzwiach stał BB.
Patrzył na nią jakos tak podejrzliwie.
Zwłaszcza nieprzychylnym spojrzeniem obdarzył przedmiot przed nia w rekach. Wiec... to nie od niego?...
- Czesc - mruknął.
Nie wygladał na zbyt zadowolonego.
- Hej...
- Jak sie czujesz?
- Dobrze.
Zapadła krepujaca cisza. Raven z wyraźna niechecią zamkneła pozytywke.
W chwili gdy piekne dźwieki umilkły poczuła sie tak jakby cos straciła . Coś ważnego.
Bardzo ważnego. Dziwna cisza wypełniła pokój.
- Rae...
- Raven.
-... Ja wychodze. Nie wiem kiedy wrócę.
Dziewczyna odczuła coś jakby ulge.
- Dobra.
Wyszedł. Żadnego 'czesc' po prostu wyszedł.
Raven przysiadła na podłodze. Byle tylko znów usłyszeć tę muzyke...

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group