Forum Forum o Teen Titans Strona Główna

 Opowiadanie WSPÓLNE
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Lewel@
Administrator



Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Titans Tower

PostWysłany: Pon 20:32, 23 Kwi 2007    Temat postu: Opowiadanie WSPÓLNE

A więc informacje dotyczace tego tematu znajdziecie tutaj :
http://www.ttfriends.fora.pl/viewtopic.php?t=87
i ...mogę złagodzić ten wyrok xD Juz niedługo napiszę o mojej wspaniałomyślności =)
Ale teraz zaczynam pisac opo...
___________________

Deszcz. Padało tak już od kilku godzin. od kilku dni.
Nawet najgorszy zbir, nie odważyłby się wyjść w taką pogodę na dwór.
Tytani mieli więc coś, jakby krótkie wakacje.
Ale nie cieszyło ich to wcale. A przynajmniej nie wszystkich...
Robin siedział przy komputerze. Od dłuższego czasu szukajac czegoś ciekawego. Brakowało mu misji. To był jego żywioł i bez tego było mu źle. Nie umiał inaczej... Potrzebował adrenaliny, potrzebował tego dreszczu podniecenia, towarzyszacemu, najmniejszej nawet misji.
A teraz tego nie było.. i nic nie wskazywało by miało się to zmienić.
Gwiazdka przygladała się grze Bestii i Cyborga z dużym uśmiechem, rozjaśniającym jej opaloną twarz.
Była szczęsliwa siedzac z przyjaciółmi w ciszy i spokoju (Cóż.. cisza, spokój i.. Cy i BB grający w gry wideo XD Tez mi spokój).
Od czasu do czasu rzucała dziwne spojrzenia Robinowi, jakby martwiła się o niego...
Raven siedziała po turecku na ziemi i czytała jedną z swych wielu ksiąg.
Kaptur opadł niedbale na jej ramiona, ale ona nie zwracała na to uwagi, pochłonięta czytaniem. Jedynymi odgłosami były krzyki Cy i BB, stukanie deszczu o szybę, oraz szelest przewracanych kartek.
Nagle niebo pociemniało jeszcze bardziej a świetlista błyskawica przeszyła wieczorne niebo.
Gwiazdka zadrżała lekko. Nie lubiła burzy. Z jakiegoś powodu kojarzyły jej się one z jej rodzinną planetą. Z Tamaran.
Robin także drgnął lekko. Nagle wstał gwałtownie - najwyraźniej chciał iść do swojego pokoju.
Nagle zawył alarm, zalewając pokój wspólny swym czerwonym blaskiem.
Raven odruchowo odrzuciła księgę i nałożyła kaptur na głowę (ochrona przed deszczem :D).
Bestia wydał z siebie jęk zawodu. Właśnie miał wygrać...
Robin z uśmieszkiem, którego nie mógł przegonić z twarzy podszedł do komputera.
Po chwili jednak uśmiech zniknął, został zastąpiony skupieniem i koncentracją. Poczuł ciepłą dłoń Star na ramieniu.
- Nie wiem kto to... - rzekł, z trudem opanopwując podniecenie. - Ale ktokolwiek to jest, właśnie dokonuje napadu na bank.
Zmarszczył brwi. Lubił takie misje. Walka z niewiadomą. Dreszcz przeszedł mu po plecach.
- Tytani! Wio! - krzyknął, by już po chwili wybiec w mrok ulic, zalewanych deszczem...

_______________________
Tak sobie mi to wyszło, no ale... początki są trudne (co za marna wymówka -.-). A więc.. kto teraz ? ;>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TeenTytanka
Gość






PostWysłany: Wto 14:40, 24 Kwi 2007    Temat postu:

Miasto było całe mokre - ulice powoli zamieniały się w strumienie. Gwiazdka i Raven unosiły się w powietrzu, Robin wziął skuter, Cyborg z Bestią jechali autem. Deszcz tak zamglił powietrze, że prawie nie widzieli siebie nawzajem.
- Przyjaciele?... - pytała co jakiś czas Gwiazdka, żeby się upewnić, że wszyscy są jeszcze razem. Ponure odpowiedzi Rae oraz pomruk skutera i auta upewniały ją, że tak.
Lecieli, jechali tak przez już 10 minut. Gwiazdka nie mogła tego pojąć - przycież zawsze to było szybciej!
- Jak długo tak jeszcze będziemy moknąć? - zapytała przyjaciół. Zaczynała marznąć.
Odpowiedziała jej głucha cisza. Zorientowała się, że jest sama...
Powrót do góry
Angie
Gość






PostWysłany: Wto 14:53, 24 Kwi 2007    Temat postu:

Opadła na ziemię, w nadziei, że jednak kogoś spotka - ewentualnie, że jakoś odnajdzie się w mieście i w ten sposób znajdzie drogę.
Czuła się bezradna w tym deszczu. Poczuła, jak drży z zimna, jak deszcz wali ją w plecy, jak trudno jej wręcz złapać oddech.
Weszła pod jakiś pierwszy - lepszy dach (albo, cokolwiek innego to było - w końcu niewiele widziała), ale wcale to nie pomagało. Wiatr zmienił kierunek, deszcz uderzał ją w twarz.
Weszła do jakiegoś sklepu, a przynajmniej myślała, że był to sklep. Było tam ciemno i pusto, ale dość ciepło. Panowała tam głucha cisza. Pomieszczenie wyglądało na opuszczone.
Powrót do góry
TeenTytanka
Gość






PostWysłany: Wto 15:41, 24 Kwi 2007    Temat postu:

- Halo? Czy ktoś tu jest? - zapytała rozglądając się po ciemnym pomieszczeniu. Zobaczyła smugę światła wydobywającą się spod kotary zawieszonej zamiast drzwi w przeciwległej ścianie. Udała się tam, ociekając wodą. Delikatnie odsunęła kotarę.
- Bardzo przepraszam, ale ja... - zaczęła, jednak umilkła widząc, że w pomieszczeniu nikogo nie ma. Weszła do środka i opuściła kotarę. Na stoliku pod oknem stało coś, co przykuło jej uwagę. Była to matowa dość duża kula, wyglądająca jak zrobiona z masy perłowej. Skierowała się tam, żeby ją obejrzeć. Lampa zawieszona na wysokim suficie za pomocą długiego, pordzewiałego łańcucha huśtała się nad jej głową w lekkich podmuchach wiatru, przedostających się do wąskiego pokoju przez nieszczelne okno.
Powrót do góry
Lewel@
Administrator



Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Titans Tower

PostWysłany: Wto 16:58, 24 Kwi 2007    Temat postu:

Zadrżała. Ale nie z zimna. Ze strachu.. Nie czuła się tu bezpiecznie.
Pokoik w którym się znalazła był mały i dziewczyna nie czuła się w pomieszczeniu zbyt pewnie. Wyciągnęła niepewnie dłoń ku przedmiotu, który ją zaciekawił.
Nagle kula zabłysła dziwnym fioletowym blaskiem (inspirowane kolorem jakim pisze TeenTytanka xD). Gwiazdka cofnęła się zaskoczona.
Światło, było wręcz oślepiające.
Dziewczyna poczuła dziwne ciepło, które objęło jej ciało.
Jej zielone oczęta (^^) rozszerzyły się, czekając.. na atak.
Dziwne uczucie strachu zapanowało nad jej ciałem..
Krzyknęła, lecz jedynie głuchy pomrók wydobył się z jej ust.
Nagle ogarneła ją ciemność. Przypomniały jej się słowa Raven - "Czarnomagiczne ciemności pojawiają się tylko w przypadku najwiekszwego zagrożenia."...
Pamiętała tamten dzień jak dziś.
Raven opowiadała jej o zgubnych skutkach czarnej magii.
Starfire ze zdziwieniem stwierdziła, że to są te owe "czarnomagiczne ciemności".
Zamknęła oczy. Poczuła się, jakby.. płynęła. Nie używała rąk. Ani nóg. Czuła się jak w wodzie. Jakby prąd morski kierował jej ciałem, prowadząc dziewczynę ku.. nicości... Nagłe, silne szarpnięcie, wyrwało ją, jakby z transu.
_______________________
"Issia...". Imię dziewczyny stojącej przed Raven samo pojawiło się w umyśle Azarath'ki. Skąd je znała? ...niewiedziała.
Niemal nic nie widziała, przez otaczające ją ciemności. Czuła gdzieś z boku cichy, nirówny oddech Robina i odgłos deszczu rozbijającego się o chodnik.
Dłonie Azarath'ki zapłonęły energią płynącą z mroku nocy.
Pomimo ciemności dostrzegła uśmiech na twarzy przeciwniczki.
Raven usłyszała walenie własnego serca.
Zamknęła oczy, próbując się uspokoić.
Nagle usłyszała czyjść krzyk. Robina. A potem Cyborga... I BB.
Gwałtownie uchyliła powieki. Światło. Oślepiające światło. Podobne do mocy Star... tylko, że srebrzysto białe...
Mrok... Wszędzie mrok. Światło znikneło... Pustka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
R@ven
Gość






PostWysłany: Wto 17:24, 24 Kwi 2007    Temat postu:


Czyjaś silna dłoń oplotła brutalnie jej ramię i wyrwała z dziwacznego transu jak z głębokiego snu. Została jakby odklejona od tej nierealnej rzeczywistości. Instynkytownie zamknęła oczy i zacisnęła zęby. Po chwili poczuła mocny ból z tyłu głowy i usłyszała huk upadającego krzesła, na którym siedziała. Gdy zaczęła niezdarnie się gramolić do wstania ktoś po raz drugi szarpnął ją za ramię tak, że klęknęła. Jęknęła z bólu i roztarła bolące miejsce. Spojrzała w górę i strach zagościł w jej oczach. Przed nią stała starsza kobieta o siwych, poczochranych włosach i wiedźmowatej urodzie. Była owinięta różnokolorowymi chustami w dziwaczne wzory, a na nadgarstkach rąk miała mnóstwo ozdób i sznureczków z paciorkami. Twarz miała chudą, wąską i długą, a nos chaczykowaty i zakrzywiony jak u drapieżnego ptaka. Jednak nie to wszystko było w niej najdziwniejsze. Najbardziej osobliwe były jej mętne, rozmyte oczy. Przyprawiały każdego o dreszcz na karku. Trudno było określić ich barwę.
- Dobrze się bawiło czarną magią? - zaskrzeczała jak stara wrona.
Gwiazdka otwarła bezgłośnie usta.
_________________________________

Niezbyt udane, ale czasu brak XD
Powrót do góry
Angie
Gość






PostWysłany: Wto 17:38, 24 Kwi 2007    Temat postu:

Próbowała z nich wydobyć jakiś dźwięk, ale jej się nie udało. Starfire... straciła głos. Stara zauważyła to i sprawiło jej to niesamowitą radość.
- Ha, masz za swoje... - powiedziała, przyglądając się jej twarzy. - Chociaż... Teraz stałaś się zupełnie bezużyteczna... - Kobieta obeszła ją dookoła. - Wrak człowieka porzucony na pastwę losu to przykra rzecz... - powiedziała, a Star poczuła falę bólu, przechodzącą przez całe jej ciało.
Zemdlała.
Gdy się ocknęła, poczuła mocne uderzanie deszczu na jej zdrętwiałym ciele.

* * * * *

- Raven? Raven?
Delikatne szarpanie.
Ciemność.
Dziwnie obca ciemność.
Raven otworzyła oczy i ku swojemu zdziwieniu odkryła że...
Oślepła.
- Raven? Wszystko w porządku? - głos Robina był wyjątkowo zatroskany. Raven poczuła zimno i wilgoć dookoła siebie. Podniosła się do pozycji siedzącej i cho jęknęła.
- Co się stało, Raven? - usłyszała głos Cy.
- Chyba... Oślepłam - powiedziała po chwili dziewczyna, czując, jak ściska jej się gardło.
Powrót do góry
TeenTytanka
Gość






PostWysłany: Wto 18:30, 24 Kwi 2007    Temat postu:

Starfire ocknęła się w ciemnościach... Serce podeszło jej do gardła, wokół wyczuwała mnóstwo negatywnej energii... Od kiedy potrafiła ją wyczuwać? Nie wiedziała. Nagle błyskawica przeszyła niebo. Gwiazdka poczuła ulgę - to nie były TE ciemności, tylko po prostu głęboka noc. 'Przeczuwałam coś od kiedy zaczęła się ta burza', pomyślała, słysząc huk gromu przewalającego się po niebie.
Wstała cichutko jak mysz i podszła do tego okna. Serce biło jej jak szalone ze strachu, bała się wręcz oddychać w tym miejcu. W tym dziwnym miejcu, zdawałoby się - przybytku szatana.
Powrót do góry
Lewel@
Administrator



Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Titans Tower

PostWysłany: Wto 18:45, 24 Kwi 2007    Temat postu:

Nagle poczuła czyjąś obecność. Wiatr potrząsnał jej włosami.
Odwróciła się gwałtownie. Pusto. Nikogo nie było... chyba.
Z powrotem odwróciła się do okna.
Kolejna rozdarła czarne chmury.
Po chwili rozległ się huk. Star skuliła się nieco. Nagle wpadł jej do głowy pewien pomysł. Wychyliła się lekko, spoglądając w dół. Wprost w ciemność, pod której zasłoną musiała kryć się ziemia.
Jęknęła w duchu. Ile to mogło być metrów? Trzy?...
I tak niewiele widziała przez mrok ulicy. już stawiała nogę na parapecie, gdy zdała sobie z czegoś sprawę. Odeszła o krok od okna.
Spojrzała na swe dłonie. Chciała krzyknąć, ale z ust nie wydobył się najmniejszy nawet dźwięk. Zimne dreszcze przeszły jej po karku, niczym pająki, zbiegając w dół, po jej ciele. Straciła moc.. Czuła to. Poczuła czyjąś dłoń na ramieniu.
Odwróciła się, lecz po chwili cofnęła się o krok.
* * *
Robin tłumaczył Raven co się stało. Mówił łagodnym, pełnym troski głosem. Jak do dziecka. Cyborg niósł ją delikatnie na rękach.
Zamkneła oczy. Wcześniej otwierała je co jakis czas w nadziei ze to tylko zły sen. Ale to nie był sen. To była rzeczywistość.
- Więc.. ta dziewczyna uciekła? - spytała cicho.
Robin odruchowo skinął głową. Po chwili przypomniał sobie... ona niew widzi. Nie zobaczy tego drobnego gestu...
- Tak - odparł.
Dziewczyna spróbowała przywołac w pamięci obraz tamtej dziewczyny. Jasne włosy. Białe. I oczy... Oczy o kolorze białych róż. Raven poczuła dziwne zmeczenie... Zamkneła oczy, zaciskając powieki.. coraz mocniej.. i mocniej.
Robin odwrócił się w nadziei, że ujrzy Gwiazdkę idącą za nim.Ale jej nie było. Zniknęła... Sam nie pamiętał do końca co sie stało.
Dotarli na miejsce.... Dziewczyna... Dziwne światło... Wstał z ziemi. Zauważył brak Star. A potem doistrzegł Raven...
Westchnął. Wciąż nie mógł pojąć.. Co się stało Raven..? I gdzie jest Gwiazdka? Nagle jego uszu dobiegł odgłos nadajnikaOdruchowa po niego sięgnał.
- Star..? - szepnął z nadzieją do komunikatora.
.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lewel@ dnia Śro 22:53, 25 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angie
Gość






PostWysłany: Wto 19:14, 24 Kwi 2007    Temat postu:

aPati napisał:
Gdy się ocknęła, poczuła mocne uderzanie deszczu na jej zdrętwiałym ciele.


Star była na ulicy, nie w tamtym domu :roll:
Powrót do góry
Lewel@
Administrator



Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Titans Tower

PostWysłany: Wto 19:27, 24 Kwi 2007    Temat postu:

Echh.. no dobra, dobra. Załózmy , że była w domu OK ? Kto pisze teraz xD?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TeenTytanka
Gość






PostWysłany: Wto 20:32, 24 Kwi 2007    Temat postu:

Ale skoro, jak napisała Lewel@, próbowała wyskoczyć przez okno, to pewno było otwarte... chyba że nie doczytałam, że je otworzyła. Ale jeśli było tak jak sądzę to deszcz mógł wpadać przez okno.
Powrót do góry
Lewel@
Administrator



Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Titans Tower

PostWysłany: Śro 22:53, 25 Kwi 2007    Temat postu:

Eee.. przeczytajcie jeszcze raz koncówkę tego co napisałam. Dopisałam cos ^.^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TeenTytanka
Gość






PostWysłany: Pią 16:15, 27 Kwi 2007    Temat postu:

[/Usłyszał tylko głośny oddech, jakby przerażony. Zdziwiony spojrzał na ekran i ujrzał Starfire. Jej oczy były przepełnione strachem. Wskazała palcem na swoje usta. Zrozumiał, że nie może mówić.
- Star... kto ci to zrobił?! - zapytał, ale potem zdał sobie z tego, że ona mu nie odpowie, bo jak.
Gwiazdka zaczełą gwałtownie mu coś pokazywać. Machała rękami, pokazywała na nadajnik, kręcąc głową. I to przerażenie w oczach. Wyglądała jakby wisiał nad nią topór, który w każdej chwili może jej spaść na głowę.
- Co? - Robin nie rozumiał, o co chodzi jego przyjaciółce. Wtem na ekranie pojawiła się stara kobieta, podobna do czarownicy. Gwiazdka spuściła głowę z rezygnacją. Wtedy Robin zrozumiał - chodziło jej o to, żeby się rozłączył.
Ale było za późno. Kobieta rzciła jakiś urok na nadajniki i rozłączenie się nie było możliwe.
- Taak... - zaczęła mówić głosem obciekającym jadem - złapałam wreszcie tą małą czarownicę... a wiesz, że ona ma zdolności czarnomagiczne, chłopcze? Myślałam, że mi się przyda na coś więcej niż tylko wybadanie, gdzie są Młodzi Tytani, ale niestety straciła głos... Miejcie się na baczności, Tytani! - po tych słowach zaczęła się demonicznie śmiać, a potem wyciągnęła ręce w kierunku nadajnika i przestała się śmiać, nie zdejmując jednak z twarzy paskudnego uśmieszku.
- Miejci się na baczności - powtórzyła i jej ręce oplotła fioletowo-różowa poświata, która wystrzeliła do nadajnika. Wniknęła w niego i wydostała się po drugiej stronie... Robin upadł na podłogę nieprzytomny, a kobieta znowu zaczęła się śmiać, po czym się rozłączyła.


OMG, jaki koszmarny styl :roll:
Powrót do góry
Lewel@
Administrator



Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Titans Tower

PostWysłany: Pią 19:01, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Raven usłyszała nagły krzyk Bestii. Poczuła, jak trzymajacy ją wciąż na rękach Cyborg, obraca się niespokojnie. Niemal wyczuła, jak dziwny dreszcz przechodzi przez ciało przyjaciela. Odruchowo odwróciła głowe, otwierajac gwałtownie oczy, jednak ujrzała jedynie ciemność... Teraz ciemność była całym jej światem. Żywiła się nią. Cyborg zaklął pod nosem i ostrożnie ułożył Azarath'kę na ziemi. Dziewczyna chciała spytać co się dzieje, lecz jej gardło scisneło się, niepozwalając słowom, ujrzeć światło ...
Dziewczyna usłyszała dziwny świst tuż obok jej uszu. Chciała wstać, gdy nagle krzyk zamroził jej krew w żyłach. Krzyk Starfire. Ale był w jej umyśle. Słyszała go w własnej głowie. Zdawał sie oddalać. Opadła na ziemie. Wiedziała już że ze wstawania nici. Usłyszała krzyki. Cyborga i Beast Boy'a ale dochodziły, jakby.. z daleka. Wzdrygnęła się niespokojnie, rozglądając się i modląc się w duchu by ciemność, która spowiła jej oczy, przedarło światło słońca. Na próżno.
Krzyki umilkły. Ponownie spróbowała wstać, ale poczuła jak czyjeś zimne dłonie zaciskają się na jej gardle. Zakrztusiła się własną śliną, próbujac rozpaczliwie złapac umykające jej powietrze.

_____________
Chciałam napisać coś o Star albo o któryms z chłopaków, ale ...jakoś niewiedziałam co by o Starfire napisać :(. A szkoda. No ale... to co napisałam mogło byc w koncu gorsze :roll:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TeenTytanka
Gość






PostWysłany: Pią 20:57, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Nadajnik spadł na ziemię. Oto przepadła ostatnia nadzieja na porozumienie się z przyjaciółmi. Kobieta podeszła do siedzącej pod ścianą Gwiazdki, znowu z tym paskudnym uśmieszkiem na twarzy. W ręku miała kulę podobną do tej, którą potraktowała Robina.
- Teraz czas na ciebie! - zamierzyła się z kulą na Star. Dziewczyna chciała krzyknąć, w jakiś sposób wezwać pomoc. Nie mogła. Zacisnęła oczy. W myślach już błagała, żeby to się skończyło... Skoro ta starucha chce ją zabić, to niech to zrobi szybko!
Jednak nadal nie czuła żadnego bólu, żadnej utraty sił. Otworzyła ostrożnie oczy i zobaczyła dziwną aurę wokół kobiety... Światło koloru fiolotowo-różowego... Poczuła silne zło bijące od starej.
I nagle wiedziała już, co ma robić. Wstała, jej oczy zaczęły się świecić, tak jakby miała strzelić, ale to nie było zwykłe, zielone światło. Ono było teraz fioletowe i dużo silniejsze, oświetlało pół twarzy Star. Kula stojąca na stoliku rozświeliła się swoim fioletowym blaskiem.
Powrót do góry
Lewel@
Administrator



Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Titans Tower

PostWysłany: Pią 21:48, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Star poczuła się w pewien sposób powiazana z tą kulą. Czuła w sobie siłę. Jej dłonie rozbłysły energią, taka sama jak oczy.
Otwarła usta. Po kilku sekundach usłyszała własny głos:
- Tellios... Dekadias.. Noirin!!!
Kula - taka sama jak ta leżaca na stoliku - pomknęła w strone kobiety.
Stara zaczęła się głośno śmiać. Jej chrapliwy śmiech brzmiał echem w uszach Starfire. Tamaranka poczuła gniew, który zawładnął jej duszą. Pomyślałam o przyjaciołach. Zamknęła oczy. Wciąż czuła w sobie siłe. Była ona częścia jej. Częścia Star. Na jej usta wstąpił dziwny uśmieszek. Spojrzała na staruszkę.
- Przeznaczenie musi się wypełnić... Ale potrzebuję jeszcze jednego.. składniku. Jeszcze jednej DZIEWCZYNY.
Starfire usiadła na zakurzonej podłodze. Wpatrywała się w więrzącą ją tu kobiete, ze spokojem. Czekała. Na przeznaczenie.
Jedza mruczała coś pod nosem, machając przy tym rękami. Ruchy rak były szybkie, płynne. Bransoletki na jej nadgarstku brzęczały lekko, przy każdym ruchu. Tak minęło kilka minut. Mrok pokoiku przedzierał płomyczek świeczki. Star nie wiedziała skąd świeczka się tu wzięła. Po prostu.. była.
Nagle stara otworzyła oczy i szybkim krokiem podeszła do Gwiazdki. Zdecydowanym ruchem zsunęła z dłoni jedną z bransoletek i wsuneła ją na reke Tamranki. Wiedźma uśmiechnęła się z zadowoleniem.
- Czy możesz mi o sobie opowiedzieć, skarbie? - poprosiła łagodnym, skrzeczącym głosem. Star skinęła głową.
Czuła spokój. Nie bała się. Nie miała czego... Tak jej się przynajmniej zdawało.
Zaczęła opowiadać. O wszystkim. Kobieta zadawała ciekawie pytania. Pytała gł ownie o Tytanów. Szczególną uwagę zdawała się pośwuięcać Raven. I Robinowi, widząc, że oczy Tytanki rozjasniają się gdy mówi o przyjacielu.
____________

Raven walczyła zawzięcie próbując złapać oddech. Nie wiedziała nawet z kim (lub czym) walczy. Nagle poczuła długie włos ,które opadły jej (Raven) na twarz.
- Nie opieraj się... Przeznaczenie musi się wypełnić - wysyczał głos tuż przy jej uchu. Azarath'ka rozpoznała ten głos, choc jego wspomnienie ledwo przedarło się przez jej zamroczony umysł. Ta dziewczyna... ta sama z która walczyli... Zupełnie zapomniała o tym, że może uzywać mocy.
Z trudem łapała powietrze. Uścisk na jej szyi zaciskał się. Coraz mocniej.
Głowa opadła bezwładnie na ramię Raven. Uścisk lekko zelżał. Teraz pozostawało do zrobienia tylko jedno. 'Przeznaczenie musi się wypełnić'.

_________________
Dzięki TeenTytanka ze napisałas coś o Star bo dzieki Tobie latwiej mi bylo cos o niej napisac ;) Sorry, że takie marne ale nie mialam weny :(


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TeenTytanka
Gość






PostWysłany: Nie 22:10, 29 Kwi 2007    Temat postu:

Stara kobieta wyszła, zostawiając Gwiazdkę samą. Dziewczyna siedziała na podłodze, oparta o ścianę. Spuściła głowę a brązowe, lśniące włosy zasłoniły jej twarz.
- Przeznaczenie... musi się wypełnić... - jej wargi zaczęły się układać w jedno zdanie. Mówiła szeptem, nie wiedziała nawet do kogo... i dlaczego. - Przeznaczenie musi się wypełnić...
Podniosła głowę i tęsknie spojrzała na kulę, cały czas świecącą na fioletowo. Wiedziała, że to tam jest. Jej wolność... wszystko, co miała, utknęło w tamtej kuli. Przez to jedno, niewinne dotknięcie... 'Czarna magia', kobieta powiedziała, że to czarna magia. Ach, gdyby mogła dotknąć jej jeszcze raz, odwrócić to wszystko... ten cały koszmar! Gdyby stara kobieta, zostawiając ją samą, nie związała jej rąk na plecach i nie przywiązała do ściany.
Starfire nie miała nawet jak spać. Zresztą wcale nie czuła się zmęczona. Była sam na sam ze swoimi myślami... niezbyt optymistycznymi zresztą.
Zamknęła oczy. Chciała odpłynąć, nie musieć tego wszystkiego przeżywać... Nagle znalazła się w pustej przestrzeni. Wszędzie było czarno i pusto, tylko ona jedna w środku tego wszystkiego. Chciała krzyknąć, ale głos uwiązł jej w gardle. Odchrząknęła... i go nie usłyszała.
'Czy ten głos, który miałam... którym rozmawiałam z kobietą, to było tylko złudzenie? Nie... NIE... NIEEE!!!'
***
Ku zdziwieniu dziewczyny Raven zaczęła wrzeszczeć, a jej głos jakby blokował jej moc. Nie mogła walczyć. Odsunęła się od niej, jakby się oparzyła. Słuchała krzyku jej przeciwniczki, ale to nie był głos Raven. Ten głos był wyższy... dużo wyższy... Potworne 'NIEEE!!!' wręcz niszczyło uszy Chiee. Teleportowała się, przeklinając w myślach bliźniaczkę. 'Issia, potworze... założę się, że dobrze wiedziałaś, co mi się może tu stać!'
Powrót do góry
R@ven
Gość






PostWysłany: Wto 20:28, 01 Maj 2007    Temat postu:

Raven rozejrzała się niespokojnie przerażona. Jej źrenice skurczyły się ze strachu, a oczy, choć zawsze duże stały się jeszcze większe. Dyszała jak oszalała. Nie wiedziała za bardzo co się stało. Czy to jej moc samoistnie się wyzwoliła i została uwolniona? A może coś przestraszyło jej przeciwniczkę? Wstała i roztarła tył głowy. Chiee naprawdę mocno kopie.
- Nie znasz zasady, aby nigdy nie spuszczać przeciwnika z oczu? – usłyszała za sobą głos i odwróciła się.
Jednak nie dostatecznie szybko, bo kula mocy uderzyła ją w pierś. Zatkało ją i bez tchu padła na ziemię. Usiłując złapać powietrze podniosła się z trudem i zaczęła ciskać w Chiee czym popadnie. Telekineza, pomyślała bliźniaczka. Wybiła się w powietrze i wskoczyła na jeden z przedmiotów wysłanych w jej kierunku przez Raven. I tak powoli dobiegła do samej Raven. Wystrzeliła w nią kulę energii, ale Azarathka była tym razem szybsza. Stworzyła tarczę ochronną. Chiee oniemiała. Opadła na ziemię, zastanawiając się jak pokonać półdemonkę.
Powrót do góry
Lewel@
Administrator



Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Titans Tower

PostWysłany: Wto 20:46, 01 Maj 2007    Temat postu:

Raven opierała sie rekoma o kolana. Dyszała ciężko.
Chiee postanowiła ja zmęczyć. Wystrzeliła kilka kul naraz. Raven chocby bardzo chciała nie mogłaby odeprzec takiego ataku.
Upadła na kolana. Teraz... Chiee skupiła sie mocniej, duzo mocniej niz wczesniej.
Krew w jej żyłach zmieniła się w te własnie energie o intensywnie fioletowym odcieniu. Powoli uformowała dużą kule energi. Własna moc niemal ja paliła, ale to nie było ważne. Złośliwy uśmieszek satysfakcji wstąpił na jej twarz.
Miala juz dość walki chciala to skonczyc jak najszybciej. Kula wystrzeliła ku Azarath'ce z predkością światła.
Raven pospiesznie stworzyła tarczę. Na próżno.
Jej czarna bariera rozwiala się, niczym mgła, a śmiertelny pocisk uderzył w dziewczynę. Słaby krzyk wydobył się z jej ust.
Chiee wytęrzyła wzrok. Ku swemu zadowoleniu dostrzegła Raven leżąca na ziemi.
'Wyglada jakby nie zyla' przemknęło jej przez głowe.
Pochyliła się nad Tytanka i przejechała dłonia po jej czole szepcząc, niemal z czułoscią, Azarath'ckie słowa.
Poczuła jak Raven ustepuje, pozostawiajac prosta drogę do swego umysłu...
* * *
Starfire wreszcie zasneła. Z poczatku był to niespokojny, koszmar, po jakims czasie jednak oddech Star stał się spokojny i równy.
Rude włosy opadły jej na ramiona, a bransoletka na jej rece lsnila delikatnie w ciemnosci. Issia stała nad nią z dziwnym uśmiechem.
Nagle drzwi ukryte w mroku otworzyły się.
Chiee nie wygladała na zbytnio zadowolona, jednak Issia wiedziala ze wypełniła powierzone jej zadanie.
__________
Troche sie w tym pogubilam no ale dobra ^^'


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TeenTytanka
Gość






PostWysłany: Wto 21:37, 01 Maj 2007    Temat postu:

- Chiee? - Issia odwróciła się.
- Nie, święty Antoni - Chiee była bardzo nie w humorze.
- Wykonałaś zadanie - powiedziała Issia z satysfakcją.
- Dobrze wiedziałaś, że mogłam tam zginąć!!! - wybuchła Chiee, nie zważając na śpiącą Gwiazdkę. Starfire była jednak zaczarowana i nie obudziłaby się nawet, gdyby się paliło*.
- Od czego?!
- Od tego głosu!
- Jakiego znowu głosu, co? Ale popatrz... Raven już, Starfire leży zaczarowana tak, że się nie obudzi. Czyż to nie piękne? Teraz wszyscy pracują dla nas - Issia uśmiechnęła się złowieszczo.
- Jak to... wszyscy? - jej siostra nie mogła pojąć, o co jej chodziło. - Przecież tak formalnie... to my pracujemy dla Slade'a - założyła ręce na piersiach. - My, stara, Popielaż, Zwarciaż i inni.
- Już nie - powiedziała z rozkoszą w głosie Issia - teraz oni wszyscy są pod NASZĄ władzą, pracują DLA NAS i dla nas wyłapują Tytanki.
- Czy to znaczy że... - twarz Chiee się rozświetliła. Spojrzała z zachwytem na swoją siostrę, która do niej podeszła.
- Tak - potwierdziła Issia, przyciągając siostrę do siebie za podbródek.
- Ale jak ci się to udało?! - Chiee nie mogła opanować rozsadzającej ją radości.
- Po prostu zamieniłam Chuichi'ego w to, co trzeba - Issia odwróciła się i od niechcenia wyjaśniła to siostrze.
- Czyli teraz pomniejszy demon o niezbyt dużym IQ kierowany przez nas żądzi Slade'em a co za tym idzie wszystkimi, którzy dla niego pracują?... Bomba...
- Taak... Teraz pozostaje nam tylko czekać.
Znowu stanęła twarzą w twarz z Chiee.
- I wiesz co? Jeśli on nie nawali, wyrobimy się nawet szybciej niż planowałyśmy... - patrzyła gdzieś przed siebie, ale nie słysząc żadnego dźwięku ze strony swojej siostry spojrzała na nią. Chiee (cały czas z rozanieloną miną i otwartymi szeroko oczami) bezwładnie osunęła się na podłogę, wylewając ze środka klatki sercowej strumień krwi. Tkwił tam nóż...
- A niech to! - mruknęła Issia. - Kto waży się tutaj przychodzić bez pozwolenia i od razu na wstępie mordować moją siostrę?! - krzyknęła wgłąb domu.
- Niepotrzebne jest ci moje imię, pani - Issia ujrzała młodzieńca z piwnymi oczami i kruczoczarnymi, krótkimi włosami. - Ważne jest tylko, że od dzisiaj pani już nie będzie na tym świecie...
Issia z lekceważeniem oglądała swoje paznokcie.
- Brać go - rzuciła i wnet ze ścian wysunęły się setki małych, czarnych macek, pochwycając przerażonego chłopaka.
- Chiee? Co z nim robimy? Chiee! Weź przestań się wygłupiać i wstań wreszcie, bo chcę się ciebie o coś spytać!
Martwe ciało dziewczyny poruszyło się, gałki oczne zaczęły się obracać. Trup wstawał z ziemi.
- To ty mi to zrobiłeś?! - zapytała ze złością, kiedy już wróciła do jako tako normalnego stanu, wskazując na nóż.
Młodzieniec zapragnął tylko jednego - aby jak najszybciej stąd uciec. Jednak czuł też bliskość kostuchy... Wiedział, że tu zginie. Nie uwolni się. Tu mieszkała śmierć. Te dziewczyny były Śmiercią.
Ręka Chiee rozświetliła się na biało. Przyłożyła ją do narzędzia zbrodni i po chwili nóż zniknął.
- Wolisz zginąć w paszczy rekina czy nakarmić rekina już jako trup? - zapytała znudzonym głosiem Issia.
- Wwwolę... tttooo... drrruggie... - wyjąkał chłopak.
- A więc proszę. Chiee?
Siostra skinęła głową. Wycelowały prawe ręce w młodzieńca.
- Alax cullum chieverte eix!
Błysnęło białe światło. Głowa chłopaka odleciała do tyłu, wywalając białka oczu na wierzch, a jego korpus padł na ziemię, tryskając krwią.

* a wtedy by spłonęła! O.O horrorystyczna wizja
Powrót do góry
Lewel@
Administrator



Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Titans Tower

PostWysłany: Śro 19:51, 02 Maj 2007    Temat postu:

Chiee spojrzała na martwe ciało chłopaka i wzgrygneła sie z obrzydzeniem.
Ohyda! Issia natomiast zdawała sie niczym nie zawracac sobie głowy.
Patrzyła na Starfire. Jej plan był wspaniały.. Miała jednak pewne watpliwosci.
Jednak teraz.. chyba nie było odwrotu.
I tym razem sie nie cofnie...
- Przyprowadź mi Raven - wydała siostrze rozkaz.
Oczekiwała całkowitego posłuszeństwa.
Chiee otworzyła usta, lecz widząc mine Issii zamknęła je i niechetnie wyszła.
Issia spojrzała z pogardą na Tamaranke.
Po chwili Issia wróciła. Raven stała obok niej. Wpatrywała się w przestrzeń nieobecnym wzrokiem. Issia zmarszczyła brwi.
- Co to za zaklecie?
- Nie masz się co martwic... - mruknęła Chiee z lekkim przekasem - Nic jej nie bedzie. To prosty czar.
Issia wyciagneła prawa reke zakonczona długimi paznokciami.
Raven podeszła do niej. Jej oczy przysłaniała jakby mgła. Mgła która mogły rozproszyć tylko siostry.
Issia spojrzała na reke Azarath'ki.
Nagle na jej dłoni pojawiła się bransoletka.
Kamienie szlachetny były ozdoba bransoletki i lśniły lekko.
Wsunęła ozdobe na dłoń Raven.
Azarath'ka tylko jękneła cicho.
Nia miała kontroli nad swoim ciałem.
Nie miała zadnej kontroli. Issia wyciągneła reke rzucajac jeszcze jedno niespokojne spojrzenie na Star. Chiee odsuneła się i przyglądała się temu co się miała za chwilę stać z lekkim strachem.
Potęga miała byc wlasnie uwolniona...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TeenTytanka
Gość






PostWysłany: Nie 15:21, 20 Maj 2007    Temat postu:

- Nie odbiera - powiedział Robin zrezygnowanym tonem, przestając nawoływać Raven przez komunikator. Najpierw Gwiazdka, teraz ona... To się staje wręcz nie do wytrzymania.
- Ktoś chciał ogołocić naszą załogę z dziewczyn, czy co?! - Cyborg był wyraźnie załamany.
- I mu się udało - mruknął Robin.
- Ale przecież jeszcze ktoś został - wtrącił BB.
- Mówisz o Terze? Przecież ona już nic nie pamięta, nie ma mocy... NIE jest Tytanką - podkreślił Robin.
- Ale była, i może dlatego trzeba ją chronić - odparł Bestia.
Powrót do góry
Lewel@
Administrator



Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Titans Tower

PostWysłany: Nie 15:44, 20 Maj 2007    Temat postu:

Robin skrzywił sie.
Lubił Terrę... jakas czastka niego wciaz ja lubila. Ale był żal. Gorzki żal, który nie odejdzie.
I to była rysa na pamieci Terry.
- Robin... - Bestia był taki zawzięty. Robin chyba jeszcze nigdy go takiego nie widział. Odwrócił się.
Ten widok wcale mu sie nie podobal.
- Dobra - rzucił niechetnie w strone przyjaciół.
BB wyraznie byl zadowolony.
Z reszta... to byłą teraz najrozsadniejsza decyzja.
_____________
Starfire zaczeła sie wybudzać.
Poczuła dziwnie znajome zimno na nadgarstku.
Bransoletka. Czemu ona wlasciwie miala sluzyc?
Star usiadła na kolanach i rozekrzała się po miejscu w którym byłą.
Wygladalo jak komnata.
Dwie połyskujące srebrem kolumny podpierały sufit.
Była tu sama. Przywołała moc. Nic sie nie wydarzylo. Nie próbowała dalej. To by nie miało sensu. Najwyrazniej ja stracila. Ale chyba stracila tez cos wiecej. Przyjaciół...
Siedziała. Nie miała siły by wstać, a jednocześnie czuła sie dziwnie wypoczeta.
Jakby mogła robić rzeczy, których dotąd nie robiła.
A teraz... jakoś nie chciała próbować.
Pustka wypełniała jej serce, wypalajac w nim dziurę.
Otworzyła usta.
Wypadło z nich jedno pojedyncze słowo.
- Przyjaciele...
Łzy napłyneły jej do oczu. P{otrzasnela głową. Nie! Nie bedzie teraz płakać.
Nie może.
Nie miała żadnych podstaw by myśleć, że Tytani... nie żyją.
A jednak czuła się tak jakby cos umarło.
Coś w niej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lewel@
Administrator



Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 1823
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Titans Tower

PostWysłany: Nie 16:22, 20 Maj 2007    Temat postu:

Albo KTOS napisze COS albo zamykam forum -.-"
Cholera mnie jakas wziela, nie przejmujcie sie mna wszyscy wiedza ze offftopuje i ze jestem chora na umysle...
Lekarze tego nie dowiedli ale ja i tak wiem ze nie jestem normalna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o Teen Titans Strona Główna -> Opowiadania wspólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin